It was supposed to be a normal bike ride...

 * DE *
... fast wie jedes Wochenende, fuhren wir gemeinsam los um eine neue Bar mit vegetarischen Hamburgern auszuprobieren. Der Papa war sehr über vegetarische Hamburger überrascht. Doch unterwegs kamen uns Bilder von großen Hüpfburgen und aufgeblassenen Rutschen entgegen. Große Augen von BabzZzzz haben mein Mutterherz sofort weich werden lassen. Der Eintrittspreis war durchaus hoch und wir hatten bisschen Sorgen, dass BabzZzzz dafür noch zu klein ist. Trotzdem stellten wir uns am Eingang hin. An der Kasse hat uns eine Familie mit Kinder passiert, die nicht eintreten mochte. Die Kinder wollten auch hinein, aber die Reaktion der Eltern war hmmm... nein, wir gehen hier nicht hinein, wir gehen auf einen umliegenden Spielplatz, der wird bestimmt frei sein. Da frage ich mich, was ist hier los?? Ich verstehe, dass man mit Geld sorgfältig umgehem muss und ich verstehe, dass bei den Eltern auch nicht immer die Lust vorhanden ist, dort hineinzugehen. Aber müssen wir den Kinder immer von Oben befehlen und dazu auch noch so grob? Müssen Eltern immer zeigen, wer hier die Macht ausüben kann? Es ist schwer Mutter zu sein, aber ich versuche meinem Kind alles mit Humor zu erklären. Ich zeige mich bestimmt und logisch. Ist es manchmal nicht besser eine Freundin des Kindes zu sein??
 
* PL *
..jak prawie kazdego weekendu zreszta, ale nie byla... Jechalismy sobie spokojnie wyprobowac nowa knajpe z weganskimi (ku niezadowoleniu taty) hamburgerami, gdy przed nami nagle wylonily sie wielkie dmuchane zamki. Ogrome oczy BabyZzz jak zawsze zmiekczyly moje matczyne serce i mimo sporej ceny i lekkich watpliwosci (czy BabyZzz nie jest za mala), stenelismy pod wejsciem...Por drodze mijala nas rodzinka z dziecmi,  ktore bardzo prosily rodzicow o zabawe na terenie zamkowym, reakcja rodzicow byla jednak dosc hmmmm... - `nie, nie wchodzimy, idziemy na plac zabaw przynajmniej bedzie pusty`.... Ja sie pytam o co chodzi?? JA wiem, ze nie zawsze jest kasa (wejscie bylo drogie), wiem, ze nie zawsze jest ochota. Wiem tez, ze nie zawsze jest czas itp. Jednak czy trzeba odpowiadac dzieciom zawsze z pozycji wyzszego i do tego tak gburowato. Czy rodzic zawsze musi pokazywac kto tu rzadzi????? Trudne to bycie rodzicem, jadnak staram sie jak moge wszytsko tlumaczyc z zartem, badz po prostu stanowczo, ale logicznie..Czy nie jest to czasem lepsze bycie po prostu przyjacielem swojego dziecka???

* ENG *
like we do almost every weekend, but it wasn´t.. we were riding along the street to test (our daddy wasn´t as happy as I was) a new vegan restaurant , when suddenly in front of us  we´ve seen big castles :) Bling bling in the eyes of BabyZzz melted my heart and my purse :) As we stood in the queue to buy tickets a young  family walked by, almost screaming at their children `no, no we won´t go inside, we are going to the playgroud, it will be empty,haha`I thought to myself, if it is always supposed to be like this way -- that the parents are always showing who´s the boss?? I know that there isn´t always money, time , eager etc. But isn´t it easier to be just a friend of your baby and say it straight, normal and with a joke??








4 comments:

  1. Kochana niestety coraz częściej się spotykam z czymś takim.. 2 rzeczą, która strasznie mnie razi jest plac zabaw! Ubierze mama dziecko na "galowo" i potem ma pretensje!! -Nie siadaj na piasku, trawy mama nie dopierze itp. Zapominamy o tym jak sami byliśmy dziećmi.. Niestety!! I zgadzam się z Tobą w 100% bądźmy przyjaciółmi dla swoich pociech! i bardziej wyrozumiali...

    ReplyDelete
  2. Wiem ostatnio tez byla mam na placu zabaw i krzyczala nawet po obcych dzieciach ze nie maja dotykac jej dzdziusia bo go ubebraja a on ma nowe rzeczy!!!! ja piore non stop :P i sama sie z moim dzeickiem bebram :D

    ReplyDelete
  3. Moja Eliza uwielbia takie dmuchańce, zamki... Mogłaby tam spędzić cały dzień, na szczęście u nas nie jest to takie drogie.
    To chyba jedno z najtrudniejszych zadań-być przyjacielem swojego dziecka. Za łatwo nam rodzicom, przychodzi wykorzystywanie władzy jaką z racji pozycji mamy nad dzieckiem. A wystarczy po prostu zastanowić się jak my byśmy się poczuli będąc dziećmi, ale czego oczekiwalibyśmy po rodzicach... Wiadomo, że wszystko w granicach rozsądku, ale można podejść bardziej na luzie, niż zawsze sztywno.

    ReplyDelete